Komentarze: 4
Po 2-tygodniowym poszukiwaniu pracy.
Znalazlam moja perelkeJ
W poniedzialek powiedzial mi Pan PREZES, zebym przyszla we wtorek i zobaczy jak sobie radze przy telefonieJ od 8-10.We wtorek bylam juz na miejscu (ul.Rydygiera) 7:30 ale nic pogadalam sobie z facetem z wczorajszej rekrutacji ktory tez byl na dzis umowiony a ochroniarz dzieki bogu i partii mimowolnie podal mi prawidlowa nazwe firmy:] (przy wejsciu byl napis innej firmy) Zaczelam od 8 stres mialam duzy ale byla sekretarka jeszcze jedna (21 lat) wiec sobie pogadalam.Odebralam 6 telefonow przychodzil co jakis czas PREZES.Tak wiec po kolei wszyscy przychodzili i patrzyli pogadsali troche (uczucie troche jakby się było zwierzatkiem na wymarciu które trzeba pobserwowac:P) No i spodobalam sięJ a siedzialam tak naprawde do 11 pozniej PREZES zaprosil mnie do biura i powiedzial prosze zostawic cv odzwonie w piatek i powiem kiedy ma pani przyjsc do pracy.a mi szczena w dol opadla bo ja po liceum zero jakiegos doswiadczenia.Podalam mu reke i wyszlam caly czas w soku wielkimJ
Wiec od dzis jestem sekretutka J
Ale wiedzialam ze to moj szczesliwy dzien bo rano kierowca autobusu czekal na mnie 10 minut bo widzial ze biegne JNo i dostalam batonika od ochroniarza J